Kiedy się ożenił, dostał w pakiecie żonę i dwuletnią córeczkę.

Nie wiem dlaczego, ale przypomniały mi się wydarzenia tamtych dni i bardzo chciałem się z kimś podzielić historią mojego życia. Może dla tych, którzy mają wątpliwości, będzie to wspaniały przykład życia i pomoc w dokonaniu właściwego wyboru.

Ożeniłem się, mając zaledwie dwadzieścia dwa lata, z dziewczyną, która miała już dwuletnią córeczkę. Mówiąc dokładniej, przyjęli mnie do swojej rodziny.

Od razu chciałem adoptować jej córeczkę, ponieważ w akcie urodzenia nie miała wpisanego ojca, ale moja żona była temu przeciwna. Powiedziała mi, żebym się nie spieszył. Trochę mnie to zdziwiło, ale się nie sprzeciwiłem.

Historia mojej żony jest banalna: była młoda i naiwna, zakochała się w pewnym facecie, a gdy tylko ten dowiedział się o jej ciąży, natychmiast zniknął. Od pierwszego dnia uważałem jej córkę za swoją, nie łączyły mnie z nią więzy krwi, ale zawsze była moja.

Sześć miesięcy po ślubie żona urodziła mi syna. Miałem wszystko, co sprawiało, że czułem się szczęśliwy. Nie opływaliśmy w luksusy, ale też nie biedowaliśmy. Wtedy myślałem, że moje szczęście jest pełne, ale okazało się, że Bóg kocha mnie bardziej, niż myślałem, więc dwa lata po urodzeniu syna żona urodziła mi córkę. W tym momencie byłem gotów wykrzyczeć światu, jak bardzo jestem szczęśliwy!

Nasza najstarsza córeczka miała wtedy sześć lat. Była bardzo czułym dzieckiem, zaczęła nazywać mnie tatą od chwili, gdy się poznaliśmy, później dowiedziałem się, że myślała, że jestem jej biologicznym ojcem.

Od czasu do czasu rozmawiałem z żoną o jej adopcji, ale żona zawsze powtarzała mi jedno zdanie: “Nie musisz się spieszyć”. I wtedy, zanim nasza córeczka miała pójść do pierwszej klasy, żona nagle zapytała, czy nie zmieniłem zdania na temat adopcji jej córki. Powiedziałem, że to było moje marzenie i że nadszedł czas, aby je zrealizować.

Zebraliśmy wszystkie potrzebne dokumenty i wszystko zostało załatwione. Byłem wniebowzięty, teraz cała trójka dzieci była już oficjalnie moja. Dopiero potem moja żona powiedziała mi, że bardzo się bała, że gdy będziemy mieli razem dzieci, zmienię swój stosunek do jej dziecka. O mało nie straciłem panowania nad sobą. A potem pomyślałem o tym, że skoro już raz spotkała się ze zdradą, to raczej to tlumaczy jej nieufność.

Od tamtego dnia wiele wody upłynęło. Teraz nasza najstarsza córka ma dziewiętnaście lat. Wyrosła na bardzo mądrą i pracowitą dziewczynę. Zawsze uważałem ją za swoją dumę. Teraz razem z żoną oszczędzamy pieniądze i planujemy kupić dla niej  mieszkanie w mieście. Chcemy wierzyć, że uda nam się zrobić jej niespodziankę w dniu dwudziestych urodzin. Ale nie o tym chciałem Ci opowiedzieć.

Pewnego dnia nasza córka przyjechała na weekend. Był wieczór, obie moje dziewczyny rozmawiały o czymś tajemniczym w kuchni. Nagle usłyszałem ich rozmowę. Córka opowiadała mojej żonie, że była na przystanku i widziała tam pewnego mężczyznę. On po prostu stał i patrzył na nią z daleka.

Natychmiast podskoczyłem z kanapy. Ktoś prześladuje moje dziecko, a ja odpoczywam. To prawdziwa piękność, a głupców i zboczeńców jest teraz tylu, że nie jestem w stanie ich wszystkich zliczyć. W poniedziałek wziąłem kilka godzin wolnego w pracy i postanowiłem pójść z córką i obserwować tego zboczeńca.

Jak tylko go zobaczyłem, wiedziałem, że to ojciec mojej córki,. Nie wiem nawet, jak moja córka tego nie zauważyła. Chciałam wsadzić córkę do autobusu, a potem porozmawiać z tym nieszczęsnym ojcem. Ale kiedy się z nią pożegnalem, już go nie było.

Przez następny tydzień żyliśmy z żoną tak, jakbyśmy znaleźli się w piekle. Kiedy w piątek wieczorem pojechałem odebrać córkę, ten dziwak się nie pojawił. Ale wieczorem pojawił się u nas w domu : “Dobry wieczór, córeczko, jestem twoim tatusiem!”. Teraz, kiedy nie musi wstawać w nocy, żeby zmienić pieluchy, pojawił się tatuś. Oto jestem jako ojciec! Proszę, kochaj mnie !

Moja córka i  żona prawie zemdlały, a ja marzyłem tylko o tym, żeby skopać mu tyłek. Jednak…

Moja córka zapytała mnie w tym momencie: “Tatusiu, czy to prawda, co mówią, że nie jesteś moim ojcem ?”. Odpowiedziałem jej tylko: “Jestem twoim ojcem , nawet jeśli nie przez krew!”. Moja córka podeszła i przytuliła się do mnie  jak mała dziewczynka i wyszeptała: “Tatusiu, jesteś moim tatusiem i nie chcę żadnego innego!”.

Wcześniej płakałem tak tylko raz w życiu, na pogrzebie mojego ojca. Wtedy zrozumiałem, że nie ma znaczenia, czyja krew jest w mojej córce, ona jest moja i nie oddam jej. Wyrzuciliśmy ojca za drzwi, bo nasza córka nawet nie chciała z nim rozmawiać. Potem znów wiedliśmy spokojne życie.

Dlaczego to wszystko opowiedziałem, żeby niektórzy ludzie zrozumieli, że nie ma nic złego w małżeństwie z kobietą, która ma dziecko, ponieważ każde dziecko potrzebuje ojca, silnego ojcowskiego ramienia w pobliżu!

Rate article
MagistrUm
Kiedy się ożenił, dostał w pakiecie żonę i dwuletnią córeczkę.