Ela była tylko niemowlęciem, kiedy tata zostawił jej matkę dla innej kobiety. Często nocą słyszała płacz swojej mamy, płakała cicho w poduszkę. Ale nie powiedziała o tym mamie – nie chciała jej denerwować. A jej ojciec nie przejmował się niczym. Ożenił się po raz drugi i znów był szczęśliwy.
Ela obwiniała za wszystko ojca, ale tak naprawdę chciała, żeby rodzice się pogodzili. A jeśli nie było to możliwe to chciała, aby ojciec był “samotnikiem”. Takie słowo usłyszała od swojej matki.
Ich świat zawęził się do Eli i jej matki. Dziewczynka robiła wszystko, aby powstrzymać matkę od płaczu. Ale ona szlochała i odpychała córkę.
Pewnego dnia odwiedziła je babcia z wioski. Ela bardzo nie lubiła swojej babci. Miała dziwne zabawy. Na przykład, kto najszybciej wypieli grządkę w ogrodzie. Babcia często kłóciła się z matką, zachowywała się niegrzecznie i była nieuprzejma.
– Dlaczego tak żyjesz, ciągle rozpaczasz? Żyj dla dobra swojej córki – krzyczała babcia na matkę.
– Nie da się zastąpić męża córką– odpowiedziała mama.
Po tym zdaniu w Eli się coś zmieniło. Nie do końca rozumiała znaczenie tych słów, ale uznała, że matka potrzebuje do szczęścia “jego”, a nie “jej”. Mózg dziecka sparafrazował tę postawę: ,,Nie potrzebuję córki, potrzebuję mężczyzny”. I myślała, że matka nie jest z nią szczęśliwa.
Relacje uległy gwałtownemu pogorszeniu. Ela wycofała się w głąb siebie. Potrafiła godzinami wpatrywać się w jeden punkt, wymyślając rzeczy do zrobienia, ale nie zbliżała się do matki. A matka nawet nie zauważyła tych zmian. A jeśli nawet, to obwiniała męża. Nie chciała pomóc córce, czekała, aż ustąpi jej ból.
Matka pracowała, zajmowała się domem, wszystko robiła automatycznie. W weekendy leżała i nawet nie wstawała z łóżka. A Ela cierpiała jeszcze bardziej. Straciła nie tylko ojca, ale i matkę. Jeśli rozstanie z ojcem było dla dziewczynki mniej bolesne, to po słowach matki czuła się tak, jakby wyrwano jej kawałek serca. Przypadkowe zdanie – a ileż konsekwencji.
Trwało to 20 lat. Relacje z mamą poprawiły się. Ela została lekarzem, urodziła dwoje dzieci. Porozumiewała się z matką, ale nie zapomniała o tym fatalnym zdaniu.
W pewnym czasie Ela przeżywała bardzo trudny okres. W pracy nie układało się najlepiej, dzieci chorowały, brakowało pieniędzy. Położyła dzieci do łóżek i weszła do kuchni. Jej mąż stał przy oknie i nerwowo palił papierosa. Wydawało się to dziwne, bo już dawno rzucił palenie. Obok niego stała duża walizka.
– Jedziesz do rodziców?
– Nie.
– A dokąd ?
– To nie ma znaczenia.
– Co masz na myśli?
– Odchodzę.
Ela zdała sobie sprawę, że jej mąż ją opuszcza, tak jak opuścił ją jej ojciec. Coś ukłuło ją w środku, rozdzielając serce na dwie części.
– Na zawsze? – …Ela wyrzuciła to z siebie.
– Tak. Próbowałem ratować ten związek, ale niestety. Myślisz tylko o swoich pacjentach. Nie zostawię moich córek, będę im pomagał.
– Czy twoja kobieta ma dzieci?
– Dwoje. Dlaczego?
– Nic, tak pytam.
Ela wzięła od męża papierosa i zapaliła. On ma teraz inną kobietę i inne dzieci, które są mniej chore. Prawdopodobnie.
Matka Eli usłyszała rozmowę i weszła do kuchni.
– Co się stało? – zapytała.
– Już go nie ma.
– Przejdzie, ból będzie kiedyś mniejszy.
– Nie, mamo. Umrę bez niego.
– Nie. Wszystko będzie dobrze. Ja nie umarłam.
– Ale nie jestem tak silna jak ty.
– Córko, po prostu jeszcze nie zdałaś sobie sprawy ze swojej siły. Zdrada cię nie zabije. Masz dwoje dzieci.
– Nie mogę zastąpić męża dziećmi.
– Wiem, ale życie toczy się dalej. Na pewno, za jakiś czas spotkasz mężczyznę, którego będziesz kochać tak samo mocno. To, że twój mąż cię skrzywdził, nie oznacza, że wszyscy mężczyźni są źli. Znajdziesz w swoim życiu kogoś, kto będzie w stanie kochać nie tylko ciebie, ale także twoje dzieci”.
Ela spojrzała na matkę i spuściła oczy. Nagle uświadomiła sobie, że ostatnio żyła tylko dla pracy. Zostawiała dzieci z matką, zrzucała na nią wszystkie obowiązki domowe, podczas gdy sama leczyła innych ludzi kosztem własnej rodziny.
Tego dnia wybaczyła matce. Zrozumiała, że przeżyła te same emocje, co jej matka. Teraz jest jej ciężko, ale zrobi wszystko, aby jej dzieci nie powtórzyły jej losu.
Cokolwiek dzieje się w życiu, trzeba pamiętać o sobie. Mąż może odejść, dzieci mogą dorosnąć, ale zawsze masz siebie.