– Tuż przed świętami oddałam większość znajomym, a resztę wyrzuciłam do kosza, a ona znowu spakowała mi całą torbę. Moja teściowa i jej przetwory . Przez całe lato kręci się i kręci. Narzeka, że się męczy, ale i tak to robi. Dlaczego wszystko robi na skalę przemysłową, skoro nikt tego nie je? – narzeka 40-letnia Julia.
– Wszystkie zbiory wkłada w słoiki?
– Tak. Pół roku sadzenia i pielęgnacji , pół roku przetwarzania zbiorów. Jest obrażona, gdy nie chcemy jej pomóc. No tak, nie mamy czasu, pracujemy w weekendy. Próbowałam jej podpowiedzieć, że czas dać sobie z tym spokój, teraz wszystko można kupić w sklepie, jeśli nagle przyjdzie ochota – tłumaczy Julia.
– No cóż, może nie należy brać i tyle.
– A myślisz, ze można jej coś wytłumaczyć? Kiedy byliśmy u niej w domu, ona uszykowała nam całą torbę . Ona bohatersko robi te ogórki i inne rzeczy, a potem ja muszę je wyrzucić. Moi sąsiedzi mają pełno jej ogórków, koledzy też – wzdycha kobieta.
– A co z nimi robisz? Czy naprawdę je wyrzucasz? Oddaj komuś , szkoda.
– Próbowałam odmówić, ale ona się obraziła. Muszę wszystko zabrać, wyrzucić i przynieść jej puste słoiki. Czasami kupuję nowe, żeby zatuszować zbrodnię. Och, zmęczona tym wszystkim jestem ! – skarży się Julia.
Czy uważasz, że postępuje słusznie? Czy to uprzejmość? Przetwory to niełatwa praca. Może Julia spróbowałaby szczerze porozmawiać ?
Może lepiej, żeby teściowa się obraziła, niż żeby tak kpić z jej ciężkiej pracy. To głupie, nie sądzisz? Zabieranie przetworów i wyrzucanie wszystkiego śmieci.
A może nie powinniśmy być tym zgorszeni ? Ona lubi robić przetwory – niech się cieszy, że pomaga. Dzięki temu czuje się ważna i potrzebna.
Co byś zrobiła?