Kilka dni temu przyszła do mnie wyczerpana młoda matka z pytaniem, jak nie zwariować w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Okazało się, że jej siostra trafiła do szpitala i zostawiła siostrzenicę pod jej opieką. Nie było innych krewnych, więc chciano wysłać dziewczynkę do placówki opiekuńczej.
Siostrzenica ma dwa lata. Ponadto kobieta ma dwoje własnych dzieci – 7-letniego i 1,5 rocznego chłopca.
Oczywiście dziewczynka tęskni za matką i często jest kapryśna, co drażni jej ciotkę. Krewna jest tym tak zmęczona, że wyżywa się na swoim mężu i własnych synach.
– Nienawidzę dziecka mojej siostry. Odliczam dni, aż wyjdzie ze szpitala i zabierze dziecko. Z trudem powstrzymuję się przed uderzeniem siostrzenicy. Jestem na krawędzi… Boję się o dzieci. A moje relacje z mężem uległy załamaniu. Jak przejść przez ten trudny etap?
Poradziłyśmy sobie z jej “brutalnymi” emocjami i zaczęłyśmy rozmawiać o relacjach z siostrą. Jak się okazało, nie były ze sobą zżyte, często się kłóciły, więc kobieta przelewa teraz swoje negatywne uczucia na siostrzenicę.
– Dobrze, że nie adoptowałam dziecka, bo moje własne dzieci nie są tak denerwujące. I chyba nie nadaję się na matkę zastępczą. Ale teraz więcej rozumiem. Dziękuję za wszystko! – powiedziała klientka przed wyjściem.