Od trzydziestu lat mieszkam z mężem! Jest wszystko oprócz szczęścia

Po trzydziestu latach wspólnego życia nie wszyscy małżonkowie są gotowi na rozwód. Zwłaszcza że mówimy tu o osobach po pięćdziesiątce. Ale od każdej reguły są wyjątki. Dziś poświęcimy nasz artykuł właśnie takiemu wyjątkowi. Czy ludzie stają się szczęśliwsi po upragnionym rozwodzie?

Małżeństwo trwające 30 lat.

Kiedy skończyłam 19 lat, wkroczyłam w związek małżeński. Mój mąż miał wtedy 25 lat. Młoda i niedoświadczona, nie myślałam jeszcze o przyszłości, żyłam dniem dzisiejszym. Byliśmy małżeństwem przez 30 lat, ale niestety, nie mogę powiedzieć, że byliśmy w tym czasie szczególnie szczęśliwi.

Nasze dzieci są już dorosłe, a my mamy własne życia. Ale przez ostatnią dekadę nie żyłam, lecz raczej istniałam. Nasza rodzina stała się czymś okropnym. Wojtek i ja nie bardzo rozmawiamy. Każdy z nas ma swoje sprawy. Czasami przez cały dzień nie mówimy do siebie ani jednego słowa. Ja robię śniadanie, on je je i w milczeniu idzie na kanapę, aby pooglądać telewizję.

Od wielu lat myślę o rozwodzie, ale wszystkie moje koleżanki patrzą na mnie jak na wariatkę. Jak to, gdzie iść w tym wieku, po co? Czy potrzebna mi samotna starość? Przecież nigdy nie żyłam sama. Zawsze miałam u boku męża. Z nim dorastałam. Ale co teraz?

Kiedyś rozmawiałam z Wojtkiem i chciałam coś zmienić. Tylko mój mąż obracał wszystko w żart i nie chciał niczego zmieniać. W końcu zaczęłam się denerwować na wszystko, niezależnie od tego, co robił. Nie czułam się komfortowo w jego towarzystwie.

Teraz rozumiem, że powinnam była się z nim rozwieść już dawno temu. Ale odważyłam się dopiero teraz, a mam już prawie pięćdziesiąt lat! Moje dzieci mnie nie osądzały. Przyjęły to i mnie wspierały. A Wojtek … Nie sądzę, żeby go to obchodziło.

Od sześciu miesięcy jestem wolną kobietą. Teraz moje życie jest podzielone na dwie części: przed i po rozwodzie. Żyję wyłącznie dla własnej przyjemności. Nie odmawiam sobie drobiazgów, które dają mi radość i czynią mnie szczęśliwą osobą. Teraz mogę powiedzieć, że mam zupełnie inne życie.

Mam nawet ochotę na kreatywność! Wreszcie mogłam poświęcić czas na ręczne robótki. Kilka dni temu skończyłam piękny sweter dla mojej wnuczki. Teraz często odwiedzam moje dzieci i wnuki, a mój nastrój jest wspaniały.

Jestem pewna, że nie jest za późno, by zacząć od nowa. Nieważne, ile masz lat! To jest zupełnie nowy etap w moim życiu. Wiem, że na pewno będę się nim cieszyć. Wcześniej nie byłam pewna, czy dobrze zrobiłam.

Wcale nie tęsknię za mężem, chociaż czasami do siebie dzwonimy. To zabawne, ale teraz jest mną bardziej zainteresowany niż wtedy, gdy mieszkał ze mną w jednym domu. Tak jak mówi przysłowie, że zaczynamy doceniać to, co mieliśmy, dopiero gdy to stracimy.

Wskazówka redaktora.

Niestety, jest wiele kobiet, które czują się nieszczęśliwe w swoich małżeństwach. Nie wszystkie decydują się na rozwód. Żyją z tą osobą tak długo, że zaczynają myśleć, iż nie będą już w stanie żyć samodzielnie. Nonsens!

Wiele osób wytrzymuje i nie ma odwagi zmienić swojego życia. Oczywiście, aby to zrobić, musieliby wyjść ze swojej strefy komfortu i zacząć działać. A z każdym rokiem jest to coraz trudniejsze.

Niech dzisiejsza historia będzie dla naszych czytelników inspiracją do zmiany życia na lepsze. Nie prosimy wszystkich, aby spieszyli się z rozwodem. Chcemy tylko, aby każdy czuł się wolny w walce o swoje szczęście. Wiedzcie, że wiek nie może być przeszkodą w rozpoczęciu nowego, szczęśliwego życia.

Rate article
MagistrUm
Od trzydziestu lat mieszkam z mężem! Jest wszystko oprócz szczęścia