Nie czułam miłości do dziecka

Moja ciąża była przypadkowa, jeśli mogę tak powiedzieć. Nie planowaliśmy dziecka, a wszyscy lekarze twierdzili, że jestem bezpłodna. Przez pięć lat nie zabezpieczaliśmy się – a tu taka niespodzianka. Oczywiście, po diagnozie czułam się gorsza, ale potem przyzwyczaiłam się do tego.

Nawet kiedy straciłam miesiączkę, uznałam, że to nic takiego . Po długim czasie poszłam jednak do ginekologa, który potwierdził moją ciążę. Byłam w 8 tygodniu ciąży. Byłam w szoku, ponieważ dzień wcześniej zerwałam z moim chłopakiem.

Nie mam pracy, mieszkam w wynajętym mieszkaniu, skąd miałabym wziąć pieniądze na dziecko? Nie mieliśmy z Wiktorem żadnych poważnych planów. Zadzwoniłam do niego i opowiedziałam mu o wszystkim, bo uważałam, że powinniśmy wspólnie podjąć decyzję. Wiedziałam, że nie będzie chciał się żenić, bo to głupie być razem tylko dlatego, że ma się wspólne dziecko.

Nie chciałam przywiązywać do siebie mężczyzny  dzieckiem. Uważam, że takie rodziny nie są zdrowe. W takim przypadku wszyscy są nieszczęśliwi, więc nie należy spodziewać się niczego dobrego po takim małżeństwie. Jednak Wiktor oświadczył mi się, powiedział, że to jego marzenie , więc zgodziłam się. Ślub był w małym gronie i zaczęliśmy przygotowywać się do życia małżeńskiego.

Kiedy urodziłam dziecko, zdałam sobie sprawę, że nie czuję do niego absolutnie nic. Przestraszyłam się. Wszystkie dziewczyny w pokoju patrzyły na dziecko, całowały je, a ja tylko udawałam szczęśliwą mamę, żeby nie wyróżniać się z tłumu.

Bałam się tego małego człowieka, który dzielił moje życie na “przed” i “po”. Wyznałam to mojemu mężowi. On odpisał, że to depresja poporodowa i zapewnił mnie, że wkrótce wszystko będzie dobrze, a ja na pewno pokocham syna. Wiktor był wspaniałym ojcem, w przeciwieństwie do mnie, byłam złą matką. Robiłam wszystko automatycznie i czekałam na jego powrót z pracy, żeby móc oderwać się od dziecka.

Nie, nie zrozumcie mnie źle, ja też nie czułam się do niego negatywnie nastawiona. Po prostu mnie to nie obchodziło. Opiekowałam się nim, martwiłam się o niego, starałam się być dobrą i troskliwą mamą, ale nie było we mnie miłości. Wszyscy inni krewni piszczeli ze szczęścia, a ja oddychałam z trudem. Tylko mój mąż wiedział, co mnie dręczy.

Dopiero po dziewięciu miesiącach zrozumiałam, czym jest miłość matki. Kiedy dziecko stało się podobne do człowieka, nauczyło się uśmiechać i raczkować, zrozumiałam, jak bardzo je kocham.

Młode mamy, nie wstydźcie się swoich uczuć. Czas minie i wszystko się ułoży, bo natura nie jest głupia, uświadomienie sobie miłości przyjdzie prędzej czy później.

Rate article
MagistrUm
Nie czułam miłości do dziecka