– Larysa, musimy znaleźć wyjście. Jeśli mój syn nie zostanie dawcą, umrę. Potrzebuję krewnego, to moja ostatnia szansa – płakał Igor na progu mieszkania swojej byłej żony.
– Syn? Nie mówiłaś, że mam syna? Wyrzuciłaś mnie na ulicę z dzieckiem. Nie masz pojęcia, przez co musiałem przejść, żeby stanął na nogi. A teraz przybiegłaś? – Larysa nie mogła się uspokoić.
– Mama mnie zmusiła. Wybacz temu głupcowi!
Po tej rozmowie Larysa zaczęła sobie przypominać, jak to wszystko się zaczęło. 20 lat temu czuła się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Była żoną wspaniałego mężczyzny i miała pod sercem długo oczekiwanego syna. Teściowa jej nie lubiła, ale kobieta była pewna, że po narodzinach wnuka jej serce się roztopi.
Jednak w życiu wszystko potoczyło się inaczej. Gdy tylko Larysa została wypisana ze szpitala położniczego z synem, jej teściowa wzięła Igora na bok i szepnęła:
– To nie jest twoje dziecko! Odeślij ją! Przysięgam ci, że to ona jest ojcem.
– Co ty mówisz, mamo, nie możesz tego stwierdzić po dziecku – sprzeciwił się.
– Jesteś ślepy, synu. Całe życie będziesz karmił cudze dziecko, a twoja gulenowa żona przyprawi ci rogi. Wtedy będzie za późno, mówię ci. Powiedz ludziom prawdę i pożegnaj się z nią.
– Gdzie oni pójdą?
– Ktokolwiek urodził jej syna, niech idzie do niego. O alimenty się nie martw, pójdę do księgowości i załatwię, żeby oficjalnie obniżyli ci pensję do minimalnej. Dostanie trzy grosze! A ty i ja będziemy mieszkać razem. To było takie dobre!
Larysa pamięta ten dzień ze szczegółami. Wyczerpana, z dzieckiem na ręku, wyszła na zewnątrz i rozpłakała się. Po prostu nie miała dokąd pójść i nie chciała usprawiedliwiać swojej niewinności. Teściowa, jeśli coś jest w jej umyśle, nie można tego zmienić. Igor zdradził swoją rodzinę.
Powrót do rodziców nie wchodził w grę. Mieszkali na wsi, taki incydent byłby hańbą dla całej rodziny. Nie można nikomu udowodnić, że mąż wyrzucił ją z domu bez powodu. Gdyby nie dziewczyny z akademika, poszłaby w świat. Pomogły jej, rozwiązały wszystkie problemy z dyrekcją i opiekowały się jej małym synkiem.
Wkrótce Larysa dostała pracę w sklepie jako sprzedawczyni. Szło jej tak dobrze, że po kilku latach wynajęła sklep i sama prowadziła biznes, a potem go odkupiła. Tak, było jej ciężko, ale naprawdę chciała, aby jej dziecko miało godne życie.
Wkrótce Larysa zaoszczędziła na własne mieszkanie. Stopniowo rozwijała swój biznes i nie opuszczała rąk. Jej syn nie powiedział nic złego o swoim ojcu, powiedział tylko, że nie zgadzają się pod względem charakteru. Przez te wszystkie lata Igor nawet nie pojawił się na horyzoncie, więc chłopak przyzwyczaił się do życia bez ojca. Ukończył szkołę i wstąpił na prestiżowy uniwersytet. A potem przyszedł na próg – jego ojciec, który prosi o uratowanie go przed śmiercią.
Kiedy Larysa opowiedziała synowi o wszystkim, powiedział:
– Mamo, on naprawdę zrobił podłą rzecz. Wiedziałem o tym, kiedy byłem dzieckiem, twoi przyjaciele mi powiedzieli. Ale ty nie jesteś taka jak on, nigdy nie zostawiasz ludzi w tarapatach. On jest człowiekiem, a ty nie pozwolisz mu umrzeć. Prawda? Jedźmy do szpitala, musimy to zrobić.
Po operacji Igor od razu poczuł się lepiej. Jego syn okazał się dla niego idealnym dawcą, więc szybko doszedł do siebie. A najważniejsze jest to, że Pawełek jest kopią swojego ojca. Jedyne, co przejął od matki, to życzliwe i bezinteresowne spojrzenie.