Pokręcona historia życia

Moja żona była po prostu idealna. Biznes, sukces, bogactwo. Trójka zdrowych dzieci, które każdego dnia były szczęśliwe. Na początku nie mogłem nawet uwierzyć, że mam takie szczęście. A potem wszystko się posypało…

Dorastałem w zwykłej rodzinie. Moi rodzice zawsze byli dla mnie surowi, karali mnie i uczyli życia. Powiedzieli mi, żebym wybrał jedną kobietę na całe życie. I tak właśnie zrobiłem. I moje dzieci o tym wiedzą. Tylko mój syn nie miał tyle szczęścia. Może teraz dziewczyny są inne. Syn nie może znaleźć dobrej partnerki. Dziewczyny w dzisiejszych czasach patrzą na majątek, a nie w oczy. Dlatego chłopak cierpi.

Jakiś czas temu zmarła moja teściowa. Musieliśmy przygarnąć  teścia. Wszyscy byli szczęśliwi. Żona, która wcześniej często płakała, uspokoiła się, bo wszystko się ułożyło. Wydaje się, że wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jedno “ale”.

Moja teściowa miała psa, czarnego i kudłatego. Niewychowany, od samego początku. Gryzł, atakował dzieci, zawsze załatwiał się w domu… Wzywałem do niego różnych treserów psów, ale bezskutecznie. Jedyna rada była taka, żeby go uśpić.

Mój teść się nie zgodził . Musiałem nauczyć się żyć w nowy sposób, z gryzakami i zamkniętymi ubraniami. Ale jesienią pies zupełnie oszalał. Potrzebował strzyżenia. Zaprowadziłem go do groomera, a on rozwalił stoły. Trzeba było dać mu środek na uspokojenie.

Potem wzięła go młoda dziewczyna. Obcina mu włosy, a on nawet się nie rusza, jakby był na paradzie. Obcięła mu pazury i wyczyściła zęby. Byłem tak zszokowany, że oglądałem to z otwartymi ustami. Powiedziałem jej, jak nam idzie z psem w domu.

– Wiesz, w ten sposób przeżywa śmierć swojej pani . Wydaje mu się, że ją ukradłeś, co więcej, widzi, że dziadek płacze. Pies robi wszystko, żeby od ciebie uciec. Powinieneś z nim porozmawiać.

Po strzyżeniu załadowałem teriera do samochodu i pojechałem do domu teściowej. Otworzyłem drzwi i wpuściłem go do środka. Wszystko mu wyjaśniłem. A on mnie słuchał i nawet nie warknął. I wtedy to do niego dotarło – wył.

Kiedy następnego dnia wróciliśmy do domu, nie rozpoznaliśmy psa. Średni syn  poprosił o numer do groomera. Zapytalem dlaczego, a on na to:

– Chcę się z nią ożenić. Jeśli ona zrozumiała psa, to nie zrozumie mnie?

I rzeczywiście pobrali się w trzy miesiące. Teraz mam wnuki. Starszy pies dożywa swoich lat, a my wszyscy wieczorami myjemy mu zęby.

Rate article
MagistrUm
Pokręcona historia życia